Wizjoner i wizja
W Słowniku języka polskiego PWN słowo ‘wizjoner’ objaśniane jest tak: ‘twórca śmiałych planów lub idei dotyczących przyszłości’. Słowo ‘wizja’, którego etymologia kieruje nas ku łacińskiemu ‘visio’ (widzenie), ma w polszczyźnie parę znaczeń. Zatrzymajmy się przy tym, którego używamy, gdy mówimy o „wyobrażeniu jakichś zdarzeń mających zajść w przyszłości, zwykle przedstawiane w książce lub w filmie”. Zatem podstawą wizji będzie widzenie/ postrzeganie, połączone z którąś z kompetencji człowieka – fizyczną (materialną) lub intelektualną, duchową. Widzenie połączone jest z rejestrowaniem, ale też pojmowaniem, poznawaniem. Widzenie wizjonera dlatego jest szczególne, gdyż nierozerwalnie związane jest z przyszłością (futurum), z czasem, który dopiero ma nadejść. Jest więc swoistym wyjściem poza tu i teraz, wkroczeniem w tajemniczą sferę „potem”, pozostającą dla nas niewiadomą. W sferę domysłów, przeczuć czy projektów, pragnień i lęków. Futurologia z jednej strony stanowi połączenie czasów (teraźniejszego z przyszłym), z drugiej uzmysławia dystans, który wyraźnie oddziela dziś od jutra, nawet gdy założymy, że „jutro to dziś, tylko trochę dalej”.
Ciekawość, nadzieja, obawa, panowanie…
Niejasne jest, jaka droga prowadzi wizjonera w sferę przyszłości. I o czyich siłach w tę sferę wstępuje.
Na pewno jedną z cech charakteryzujących ludzkość jest ciekawość. Chcielibyśmy wiedzieć, co nas czeka. Nasza potrzeba bezpieczeństwa, stabilności, nadzieja na unikanie problemów i realizację zamierzeń stoi za chęcią przejrzenia przyszłości i ewentualnym wyprzedzeniem niepowodzeń czy katastrof. Obawa przed niepewnym, kapryśnym Fatum lub wręcz złowrogim rozwojem wypadków, którym nadajemy bieg. Informacja o tym, co wydarzy się w przyszłości, była (ale i dziś jest!) bezcenna. Trafnie postawiona prognoza, w której wiedza o bogactwie rzeczywistości materialnej łączy się z głębokim rozumieniem procesów historycznych i świadomością istoty natury ludzkiej, zawsze była przedmiotem pożądania. To jej dawni władcy oczekiwali od haruspików (w objaśnianiu przyszłości posługujących się ciałami zwierząt ofiarnych), szamanów, wróżek, wróżbitów, wiedunów, wieszczów, magów, astrologów. Chcieli również, by rozpoznanie przyszłości było wniknięciem w kompetencję panowania nad czasem, zarezerwowaną dla Boga lub bóstw.
Dar i pokusa mistyfikacji
Stąd świadomość, że widzenie przyszłości jest darem wyjątkowym, rzadkim, danym tym, którym boska wiedza chce zostać udzielona. Wizja przyszłości jest darem dla konkretnej osoby (a przez nią dla grupy), będącym jednocześnie wyborem przez Siłę nadprzyrodzoną. Dobrze wiedzieli o tym prorocy, powoływani do objawiania swemu ludowi przyszłości, w tym woli i zamiarów Boga, czy kapłani różnych kultów i szamani. Wizjoner w tej (sakralnej) perspektywie staje się pośrednikiem między Bogiem i ludźmi; zna język ludzki, ale rozumie też język Transcendencji. To, co z natury ciemne i niejasne, widzi jasno i umie zdać sprawę z nowej wiedzy, nawet wówczas, gdy ograniczają go ułomności ludzkiego języka. Fałszywi prorocy, którzy swoim wyobrażeniom nadawali sankcje ponadludzkie, wiele ryzykowali. Ujawnione mistyfikacje, związane zazwyczaj z demagogią, narażały na gniew tak ludzi, jak bogów. Jasnowidz natomiast, sprowadzony do roli narzędzia/medium, nawet gdy spotykał się z odrzuceniem własnej społeczności, komunikując jej prawdy niewygodne, czasem całkiem fatalne, wierny był dajmonionowi (wewnętrznemu głosowi, będącemu zarazem „boskim tknięciem”) i ostatecznie wypełniał powierzoną misję. Chroniła go prawda, której bezwarunkowo służył.
Sen, ekstaza, trans, iluminacja
Droga w przyszłość może prowadzić przez sen, przez ekstazę (osiąganą w różny sposób, niekiedy również przy użyciu środków psychogennych) czy trans. Może również być skutkiem iluminacji (oświecenia, natchnienia) lub łaski (charyzmatu).
Wrażliwość, intuicja, empatia
Tak czy inaczej, wizjoner zwykle odznacza się specjalnymi predyspozycjami intelektualnymi, psychicznymi lub duchowymi, które go uzdalniają do wyjścia poza swoją epokę. Z pewnością cechują go wrażliwość, silna intuicja i nie mniejsza empatia, konieczne do otwarcia się na Nowe i Nieznane. Musi on dostroić się do tego, co dopiero się kształtuje, lub lepiej: odnajduje swój właściwy kształt. Dlatego też wizjoner „żyje” w co najmniej dwóch czasach – tym określonym przez bieg własnej biografii i tym, który poza nią wybiega.
Wybieganie przed szereg, zwłaszcza wybieganie w przyszłość, miało i ma swoją cenę, jak każda inność. Często wiąże się z powątpiewaniem wyrażanym przez otoczenie, niezrozumieniem, z osamotnieniem.
Symbol, metafora
Niekomfortowe bywa również to, że wieszcz ma odnaleźć adekwatne środki wyrazu dla tego, co mu się jawi, a często w dostępnych „zasobach komunikacyjnych” takich nie znajduje. To on musi je dopiero uchwycić lub ku nim się przybliżyć. Stąd przekazy wizjonerów w pierwszej chwili wydają się zmącone, jakoś ułomne. I dlatego też wizjonerzy często posługują się symbolem, metaforą i tymi formami literackimi, które po nie sięgają. Czasem nie wahają się, by iść wbrew prawidłom dotąd używanego języka, eksperymentują z nim. Muszą mówić z mocą, która przekona społeczność o prawdziwości tego, co odkryli/co zostało im ukazane. Wizjoner zawsze jest mistykiem, gdyż rozpoznaje dane misterium, choć niekiedy jego mistycyzm jest boleśnie trzeźwy, racjonalny, obrachowany. Odbiorcy jego przesłania muszą przecież znaleźć choć garść powodów, by mu zaufać.
„A nie mówiłem?”
Zaufać od razu lub powrócić po latach do tego, co w pierwszej chwili zostało uznane za zbyt fantastyczne, by mogło być prawdziwe. Wizjoner musi (chce czy nie chce) być pokorny i czekać na weryfikację swych rozpoznań przez historię. Musi poddać się osądowi dziejów. Czym jest bowiem – ostatecznie – wizja bez dowodów na jej trafność? Tylko iluzją, pięknym marzeniem lub straszliwą marą. Wizjoner musi więc dysponować wewnętrzną siłą, której trzeba, by być cierpliwym. Musi przetrzymać rozczarowania i zarzuty. Gdy wizja się spełnia, obronić się przed pychą („a nie mówiłem?”).
Potrzebowaliśmy, potrzebujemy, będziemy potrzebować
Wizjoner jest bowiem twórcą śmiałych planów, jak o tym mówi definicja słownikowa, ale i odtwórcą, czy może lepiej, sejsmografem Tego, co jedynie częściowo jest w naszej władzy. Możemy racjonalnie przewidywać to, co nadejdzie, ale pewności, że nie myli nas nasz osąd, w złożonej rzeczywistości nikt rozsądny nigdy mieć nie może. Ciągle zbyt mało wiemy o arcyskomplikowanym świecie i nas samych . Dlatego potrzebowaliśmy, potrzebujemy i będziemy potrzebować wizjonerów.
To niewygodna funkcja i pozycja. Godna pozazdroszczenia, jak każde miejsce oferujące bezkresną perspektywę. Ale i ryzykowna, gdy mierzona tylko ludzkimi kryteriami, wśród których krótkowzroczność jest często na porządku dziennym.