Przejdź do treści

Stefan Kardynał Wyszyński (1901-1981)

Stefan Wyszyński urodził się 3 sierpnia 1901 r. w Zuzeli nad Bugiem, wsi położonej na pograniczu Mazowsza i Podlasia w Polsce. Był synem Stanisława, rolnika i miejscowego organisty oraz Julianny z domu Karp. Była to wielodzietna rodzina, gdzie pobożność koncentrowała się na kulcie Maryjnym.

Pielęgnowanie polskości

 Należy pamiętać, że był to czas, gdy od ponad wieku Polski nie było na mapie Europy, kraj był podzielony przez zaborców, a tożsamość narodową starano się zachować poprzez utrwalanie dokonań romantyków, zwłaszcza Mickiewicza i Słowackiego, Chopina i Moniuszki, powstańców wraz z ich przywódcami, poprzez działalność Kościoła i duchowieństwa rzymskokatolickiego, a przede wszystkim w rodzinach, gdzie pielęgnowano język polski w codziennej modlitwie, opowiadaniach i lekturze.

Nie brakuje dziś głosów nieco bardziej radykalnych, sugerujących, jakoby przetrwanie języka polskiego w czasie, gdy okupanci narzucali język rosyjski lub niemiecki w urzędach i szkołach, zawdzięcza się przede wszystkim księżom i kobietom tamtego trudnego okresu. Dlaczego?

Okres wojen napoleońskich, czas rozbiorów i powstań, wreszcie I wojny światowej spowodował, że w polskich domach zabrakło najsilniejszych i najzdrowszych mężczyzn. Jedni walczyli w powstaniach, inni w armii carskiej, armii cesarza Austro-Węgier lub Niemiec, a jeszcze inni za działalność patriotyczną trafili na zsyłkę na Syberię w Rosji. Trudno dziś nawet oszacować liczbę mężczyzn, którzy nigdy nie wrócili do swych rodzin. Był to niezwykle trudny czas dla Polaków, dla inteligencji i elit, ale także dla przeciętnych mieszkańców wsi i miast.

Należy wnioskować, że przyszły biskup lubelski i prymas Polski – kardynał Wyszyński, został ukształtowany przez ówczesny kontekst kulturowy, religijny i historyczny. Stał się mężem stanu, duchownym i patriotą, walczącym o polskość i przetrwanie w narodzie wiary chrześcijańskiej.

Droga do kapłaństwa

Rodzina Wyszyńskich w 1910 r. zmieniła miejsce zamieszkania, przenosząc się do Andrzejewa, nieco większej miejscowości w tej samej części kraju. Tam Stefan chodził do szkoły z językiem rosyjskim jako podstawowym w nauczaniu. Został za nieposłuszeństwo wyrzucony ze szkoły.

W tym samym roku jego matka, umierając, wyraziła życzenie, aby został księdzem.

W Andrzejewie przyjął kolejne sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego: pierwszą komunię i bierzmowanie.

Gdy wybuchła I wojna światowa uczęszczał do prywatnej szkoły handlowej dla mężczyzn w Łomży.

W latach 1917-1920 był uczniem Niższego Seminarium Duchownego im. Piusa X we Włocławku.

W roku 1920 wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku.

Święcenia prezbiteratu przyjął nieco później niż jego koledzy z roku studiów i formacji z powodu choroby płuc; 3 sierpnia 1924 r. Był to zarazem dzień jego urodzin. Uroczystość odbyła się w Kaplicy Matki Bożej w bazylice katedralnej we Włocławku. Konsekratorem był bp Wojciech Owczarek. Msza prymicyjna została odprawiona przez neoprezbitera ks. Stefana Wyszyńskiego w sanktuarium na Jasnej Górze, które przez wielu określane jest mianem duchowej stolicy Polski.

Duszpasterz i kronikarz

Gdy powrócił do zdrowia, rozpoczął pracę wikariusza w parafii katedralnej we Włocławku oraz został redaktorem dziennika diecezjalnego „Słowo Kujawskie”.

Od tej pory będzie łączył posługę duszpasterską z nauką oraz słowem pisanym. Pozostawił po sobie mnóstwo tekstów, dzienników oraz protokołów wizytacyjnych i innych pism, które rzucają światło na minioną epokę, poziom religijny, panujące stosunki społeczne w Polsce na przestrzeni wielu dekad.

Rejestrował wszystko z precyzyjną dokładnością, zapisując daty, godziny, zwracał nawet uwagę na pogodę.

Syn epoki

Był synem epoki, co przez współczesnych krytyków jest traktowane jako zarzut. Istotnie, Stefan Wyszyński dorastał i kształtował się w kulturze i społeczeństwie, które dawały duchownym wiele przywilejów. Wypływało to nie tylko z zapisów Konkordatu między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską z 1925 r., ale także z dokonań wybitnych polskich duchownych epoki oświecenia, twórców nowożytnej myśli i edukacji, patriotów i społeczników, ich pozycji społecznej, intelektualnej i ekonomicznej.

Analizując język komunikowania religijnego w tekstach Stefana Wyszyńskiego, nietrudno zauważyć dystans wobec osób świeckich i drugoplanową rolę laikatu, koncentrację na Kościele rzymskokatolickim – także, a niekiedy przede wszystkim, jako instytucji.

Widać to również w osobistym testamencie, który odczytano podczas jego pogrzebu w maju 1981 r.

„Królewski pogrzeb”. Dlaczego?

O pogrzebie Prymasa mówi się, że był ostatnim „królewskim pogrzebem” w Polsce, ze wszystkimi splendorami przysługującymi osobom pełniącym funkcje państwowe. 31 maja 1981 r. w Warszawie zgromadziły się tysiące osób, także niewierzących.

Mszy pogrzebowej na placu Zwycięstwa przewodniczył kardynał Agostino Casaroli, kard. Franciszek Macharski odczytał homilię przygotowaną przez Jana Pawła II. Życzył on m.in., aby ból Polaków został przemieniony w nadzieję. Nazywał zmarłego obrońcą Boga i Polski.

Na pogrzeb przybył m.in. arcybiskup Monachium i Fryzyngii Joseph Ratzinger.

Pogrzeb transmitowały radio i telewizja, aby zmniejszyć liczbę osób w stolicy, bo władze komunistyczne obawiały się rozruchów.

To, że człowiek pochodzący z warstwy chłopskiej miał taki pogrzeb, było wyłącznie efektem jego bezprecedensowego wpływu na losy powojennej Polski. Stąd wzięło się określenie – Prymas Tysiąclecia.

Uznano, że okres po II wojnie światowej w Polsce należał do trudniejszych w dziejach narodu. Przez liderów światowej polityki Polska została wepchnięta w radziecką strefę wpływów, oznaczało to dla wielu milionów ludzi życie za żelazną kurtyną przez wiele dekad dwudziestego wieku. A komunizm w wydaniu radzieckim był systemem zbrodniczym, dla którego nie liczyła się jednostka, a w szczególności jej wolność w żadnym z wymiarów.

Wyszyński sprawił, że Polska – jako jedyny kraj w radzieckiej strefie wpływów – nie uległa masowej ateizacji ani uległości wobec, podległych Moskwie, władz komunistycznych w Warszawie. Jego postawa, zwłaszcza w czasie wieloletniego uwięzienia przez komunistów i przetrzymywania w nieludzkich warunkach, umożliwiła zachowanie w umysłach wielu ludzi wiary w odzyskanie wolności.

Niezłomność prymasa Wyszyńskiego, kierunek działań i nauki polskiego Kościoła rzymskokatolickiego pod jego przewodnictwem stworzyły podwaliny pod rozwój wolnościowych ruchów robotniczych, strajków oraz powstania „Solidarności”.

Dodać należy, że zamknięte szczelnie granice totalitarnego państwa polskiego – Polski Ludowej, nie pozwalały nawet na swobodny kontakt z papieżem. Paweł VI nie otrzymał od władz komunistycznych pozwolenia na przyjazd do Polski na obchody tysiąclecia chrztu, stąd prymas Wyszyński uzyskał szczególne uprawnienia, aby komuniści nie mogli wpływać na decyzje Stolicy Apostolskiej. Swoją drogą, papież oraz urzędnicy watykańscy – nie rozumieli sytuacji Polski, ani polskiego Kościoła rzymskokatolickiego – bo perspektywa społeczeństw zachodniej Europy była dalece odmienna od sytuacji państw, które znalazły się za żelazną kurtyną i trudno jej przedstawicielom było zrozumieć sytuację Polski i Polaków. Tym bardziej zadanie prymasa Wyszyńskiego, dziś błogosławionego Kościoła rzymskokatolickiego, było utrudnione.

Twarda postawa Wyszyńskiego, dziś krytykowana zwłaszcza przez środowiska niesprzyjające Kościołowi i religii, wynikać mogła zarówno z kontekstu kulturowo-społecznego tamtego czasu, ale również z głębokich przekonań, które doprowadziły go do pełnienia roli duchowego przywódcy narodu w najtrudniejszych latach terroru komunistycznego w Polsce, w latach po II wojnie światowej.

Krytyka Kościoła

W dobie rewolucji antyeschatologicznej i przyspieszonej sekularyzacji, przejawów cancel culture w odniesieniu do Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce, także wobec wpływowych duchownych, również tych żyjących w minionych czasach, w tym wobec kard. Wyszyńskiego – pojawia się coraz więcej zarzutów opartych o fake newsy w związku z ich rolą i postawą wobec m.in. obywateli II Rzeczypospolitej pochodzenia żydowskiego.

Na ocenę osoby i dzieła kard. Wyszyńskiego, zwłaszcza w środowiskach pozakościelnych i niesprzyjających Kościołowi mają wpływ niechlubne i gorszące zachowania niektórych duchownych w Polsce w ciągu ostatnich dekad, w tym hierarchów, a ponadto niezrozumienie, jak wyglądało życie w Polsce w opresyjnych i nieludzkich czasach. Przy czym nie bez znaczenia jest stosunek hierarchów oraz instytucji kościelnych do poszczególnych formacji rządzących w Polsce po 1989 r., a także błędy w obszarze komunikowania religijnego popełniane przez liderów życia kościelnego w Polsce, którzy nie dostrzegają, że Kościół rzymskokatolicki stracił pozycję kluczowej instytucji wpływu społecznego w kraju i Europie.

Zmiana perspektywy

Z perspektywy bezpieczeństwa, także ekonomicznego, wielu Polaków nie dostrzega już znaczenia kardynała Wyszyńskiego, często umniejsza się jego rolę w odzyskaniu przez Polskę wolności w 1989 r., co zresztą nie byłoby możliwe bez zabiegów jakie na arenie międzynarodowej podejmował Jan Paweł II – kardynał z Krakowa w Polsce – Karol Wojtyła, najbliższy współpracownik Wyszyńskiego, wybrany na papieża w 1978 r.

Banalizacja przekazu wiary oraz nauki społecznej ze strony liderów życia kościelnego również sprzyja uszczupleniu roli i wpływu Wyszyńskiego. Współczesny człowiek jest mądrzejszy o znajomość kontekstów oraz wydarzeń, których nie mógł znać prymas Polski w czasie, w którym żył. Niektóre jego posunięcia powinny być analizowane i dyskutowane, jednak w spolaryzowanym i laicyzującym się społeczeństwie, w którym rozpadł się ekosystem zaufania, trudno o szeroki dialog.

Wielkość Wyszyńskiego

Z pewnością nie służy dziełu kardynała Stefana Wyszyńskiego traktowanie go jako nieskazitelnej, obrazkowej postaci, której dokonania sprowadza się do Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego czy Wielkiej Nowenny Tysiąclecia w rocznicę chrztu władcy Polan – Mieszka I, jego rodziny i dworu.

Wielkość Wyszyńskiego polegała przede wszystkim na wierności Chrystusowi, niezłomnej postawie chrześcijańskiej mimo uwięzienia i życia w opresyjnym systemie, zdolności do dialogu – także z wrogami Kościoła, a także miłości do Kościoła i Polski.

Student, wykładowca, kapelan, redaktor, działacz

W latach 1925–1929 Wyszyński był studentem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, założonego w 1918 r. przez ks. Idziego Radziszewskiego. Należy dodać, że jest to trzeci najstarszy w granicach obecnej Polski uniwersytet. W 1929 r. uzyskał tytuł doktora z zakresu prawa kanonicznego. W wielu krajach Europy obserwował rozwój katolickiej myśli społecznej.

Przełomem w jego życiu było spotkanie i przyjaźń z ks. Władysławem Korniłowiczem, który zaprosił go do miejscowości Laski, gdzie błogosławiona dziś Róża Czacka prowadziła ośrodek dla osób niewidomych i niedowidzących.

Wyszyński zaczął publikować w latach trzydziestych XX w. artykuły z zakresu katolickiej myśli społecznej, niebawem został wykładowcą i profesorem prawa kanonicznego w seminarium duchownym we Włocławku. Od 1932 r. był redaktorem naczelnym „Ateneum Kapłańskiego”, miesięcznika włocławskiego. Prowadził chrześcijański uniwersytet robotniczy i działalność społeczno-edukacyjną w katolickich związkach zawodowych. Był pierwszym kapelanem i działaczem założonego w 1937 r. Stronnictwa Pracy. Publikował coraz więcej artykułów poświęconych katolickiej nauce społecznej, sprawiedliwości społecznej, pracy i bezrobociu.

W czasie II wojny światowej zmuszony był ukrywać się przed Niemcami okupującymi teren Polski. Przez kilka lat – do 1945 r. był kapelanem osób niewidomych. Przebywał m.in. w Kozłówce, dzięki gościnności rodu Zamoyskich, a potem w Żułowie, gdzie schronienie znaleźli również niewidomi z Lasek. Był również kapelanem Powstania Warszawskiego krwawo stłumionego przez Niemców, czemu biernie przyglądali się Rosjanie. Po zakończeniu wojny zaczął organizować na nowo seminarium duchowne we Włocławku, a w marcu 1945 r. został jego rektorem. Był jednocześnie duszpasterzem dla wiernych kilku parafii.

Soli Deo

4 marca 1946 został mianowany przez papieża Piusa XII biskupem lubelskim. Święceń udzielił mu prymas Polski August Hlond – 12 maja 1946 r. na Jasnej Górze. Po raz kolejny życie Wyszyńskiego jeszcze ściślej związało się z tym symbolicznym dla Polaków miejscem. Jego zawołaniem biskupim stały się słowa Soli Deo (łac. Bogu samemu lub Wyłącznie dla Boga).

Był wtedy najmłodszym biskupem w Polsce. Oficjalne objęcie katedry w Lublinie nastąpiło 26 maja 1946 r. Został również, na mocy statutu uczelni, Wielkim Kanclerzem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Prowadził na uniwersytecie również wykłady.

Już kilka dni po ingresie rozpoczął wizytowanie parafii diecezji lubelskiej, chciał poznać stan duchowy i materialny wspólnot katolików w podległej mu diecezji, zniszczonych przez działania wojenne. Biskupem lubelskim był w latach 1946-1949.

Prymas Polski

Gdy zmarł prymas Polski August Hlond, zgodnie z jego wolą, papież Pius XII mianował 12 listopada 1948 r. bp. Wyszyńskiego arcybiskupem metropolitą gnieźnieńskim i warszawskim, a tym samym prymasem Polski. Ingresy do katedry w Gnieźnie i w Warszawie odbyły się w lutym 1949 r. Już wtedy władze komunistyczne poprzez funkcjonariuszy milicji utrudniały Wyszyńskiemu posługę.

Kardynał

W listopadzie 1952 r. papież wyniósł prymasa Polski do godności kardynalskiej. Warto podkreślić, że podczas konklawe w 1953 r. był on jedynym przedstawicielem Europy Wschodniej.

Porozumienie z władzami komunistycznymi

W kwietniu 1950 r. z inicjatywy kardynała Wyszyńskiego podpisano porozumienie z władzami komunistycznymi, które miało gwarantować względną wolność religijną i niezależność Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. Prymas stał się pierwszym w historii Kościoła katolickiego hierarchą, który zdecydował się na układ z państwem rządzonym przez komunistów. Spotkało się to z nieprzychylnym odzewem papieża Piusa XII, choć porozumienie było podyktowane chęcią formalnego zabezpieczenia działalności kościelnej w państwie komunistycznym. Trzeba pamiętać, że rząd zerwał konkordat, nie szanował konstytucji, nie gwarantował żadnych praw związkom wyznaniowym i kościołom, w tym Kościołowi rzymskokatolickiemu.

Non possumus

Podczas obrad polskiego episkopatu w maju 1953 r., zaledwie kilka tygodni po śmierci Stalina, w związku z drastycznym łamaniem porozumień przez rząd polski zależny od ZSRR, przygotowano i przesłano do rządu list Non possumus (łac. Nie możemy). Była to jedna z przyczyn uwięzienia kard. Wyszyńskiego przez komunistów.

Wieczorem 25 września 1953 r. aresztowano w domu biskupim w Warszawie kard. Wyszyńskiego. Wychodząc z domu, zabrał ze sobą brewiarz – księgę z modlitwami, które obowiązkowo ma odmawiać każdy ksiądz kilka razy w ciągu doby – i różaniec.

Przebywał w następujących miejscach odosobnienia: Rywałd, 25 września 1953 r. – 12 października 1953 r.; Stoczek Klasztorny, 12 października 1953 r. – 6 października 1954 r.; Prudnik, 6 października 1954 r. – 27 października 1955 r.; Komańcza, 27 października 1955 r. – 26 października 1956 r. Po wypuszczeniu na wolność dążył do kolejnego porozumienia z władzami komunistycznymi, gdyż sytuacja w kraju była nieco lżejsza. W czasie uwięzienia napisał Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego.

Nieustanna inwigilacja

Przez ponad trzydzieści pięć lat, od 5 maja 1946 r. do ceremonii pogrzebowej 31 maja 1981 r., Stefan Wyszyński był pod stałą obserwacją urzędów odpowiedzialnych za inwigilację i stosowanie opresji. Rejestrowano jego wszystkie homilie i publiczne wypowiedzi. Instalowano podsłuchy w miejscach, gdzie przebywał, także w jego rezydencji, kontrolowano korespondencję. Władze komunistyczne w Polsce odmawiały mu systematycznie przyznania paszportu; prymas Wyszyński nie mógł swobodnie podróżować.

Zapisane w historii

W latach 1957–1966 przeprowadził obchody tysiąclecia Chrztu Polski i dziewięcioletnią Wielką Nowennę Tysiąclecia. Był aktywnym uczestnikiem Soboru Watykańskiego II. Jego reformy wprowadzał jednak ostrożnie i systematycznie. W 1965 r. był jednym z inicjatorów wystosowania listu pojednawczego biskupów polskich do biskupów niemieckich.

W czasie strajków robotników m.in. na polskim Wybrzeżu obawiał się, że zamieszki doprowadzą do rozlewu krwi. Świadom ogromnej ofiary, jaką złożyły steki tysięcy Polaków w czasie Powstania Warszawskiego z 1944 r. i miliony w czasie II wojny światowej, robił wszystko, aby więcej nie polała się polska krew.

Dwukrotnie przedstawiciele różnych organizacji występowali z wnioskiem o przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla.

W sierpniu 1980 r. na Jasnej Górze wygłosił słowa, które rozczarowały przedstawicieli ruchu „Solidarność”:

„Uważam, że czasami niewiele trzeba wymagać, byleby w Polsce zapanował ład. Tym więcej, że żądania mogą być słuszne i na ogół są słuszne, ale nigdy nie jest tak, aby mogły być spełnione od razu, dziś. Ich wykonanie musi być rozłożone na raty. Trzeba więc rozmawiać: w pierwszym rzucie wykonamy żądania, które mają podstawowe znaczenie, w drugim rzucie następne. Takie jest prawo życia codziennego”.

Obawiał się rozlewu krwi i większej zależności Polski od ZSRR. Zabiegał o respektowanie prawa do zrzeszania się w wolne związki zawodowe, ale przestrzegał przed strajkami, wzywał do rozmów.

Choroba

W marcu 1981 r. zdiagnozowano u Wyszyńskiego chorobę nowotworową. Niemożliwe było już zahamowanie jej rozwoju. Jego ostatnie publiczne wystąpienie miało miejsce 22 maja 1981 r.

Papież i Prymas pożegnali się podczas rozmowy telefonicznej na kilka godzin przed śmiercią Prymasa.

Kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski zmarł 26 maja 1981 r.

Komisja wspólna rządowo-kościelna zdecydowała o wprowadzeniu do 31 maja żałoby narodowej. Władze wystosowały na ręce wiceprzewodniczącego polskiego episkopatu list kondolencyjny.

Kondolencje nadeszły również od przebywającego w szpitalu po zamachu papieża Jana Pawła II.

Polacy w jednej chwili przeżywali śmierć prymasa Wyszyńskiego i niepokój o życie papieża z Polski, do którego zamachowiec strzelał na placu św. Piotra 13 maja 1981 r.

Stan wojenny

W grudniu 1981 r. władze komunistyczne wprowadziły w Polsce niezgodny z konstytucją PRL stan wojenny, trwający do lipca 1983 r. Chodziło o rozbicie strajków robotniczych i działań „Solidarności”.

Już w 1980 r. na szczycie państw Układu Warszawskiego, które wcześniej zaatakowały i krwawo stłumiły protesty na Węgrzech i w Czechosłowacji, polscy generałowie – Kania i Jaruzelski – sugerowali użycie siły wobec polskiego ruchu „Solidarność”, gdyby agresywna kampania propagandowa okazała się niewystarczająca.

W czasie stanu wojennego internowano ponad 10 tys. Polaków związanych z „Solidarnością”, zginęło 40 robotników, w tym górników, do których w czasie protestu funkcjonariusze państwowi otworzyli ogień.

 „Solidarność”

Dzięki ruchowi wolnościowemu „Solidarność” 4 czerwca 1989 r. doszło w Polsce do częściowo wolnych wyborów, w wyniku których komuniści oddali w znacznej mierze władzę. Był to definitywny koniec dominacji reżimu komunistycznego w tej części Europy. Wydarzenia w Polsce poprzedziły upadek Muru Berlińskiego 9 listopada 1989 r.

Dziś, gdy dyskutowana jest rola przywódców politycznych i liderów strajków oraz ruchów wolnościowych w obaleniu komunizmu w Europie, należy pamiętać o roli, jaką odegrali kard. Stefan Wyszyński oraz Jan Paweł II, wspierany m.in. przez prezydenta USA Ronalda Regana.